sobota, 14 grudnia 2013

Węgry

W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić Węgry. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę nad Balatonem. Mieliśmy wrażenie jakby czas zatrzymał się tam jakieś 20-30 lat temu. Być może to kwestia miejsca, w którym mieliśmy postój. Poza tym woda Balatonu to jednak nie to samo co Adriatyk.


Następnie udaliśmy się do Budapesztu. Spędziliśmy tam około 24 godzin. Korzystając z Internetu na ostatnim noclegu w Chorwacji znaleźliśmy namiary na tani nocleg w stolicy Madziarów. Mieliśmy szczęście, bo akurat na tę noc był wolny jeden pokój. Po rozpakowaniu niezbędnych do noclegu rzeczy wybraliśmy się na wieczorny spacer nad Dunajem. Najbardziej zaskoczył nas fakt, że całe wieczorne i nocne życie toczy się na wodzie Dunaju. W piątkowy wieczór wszystkie kroki kierowały się na brzeg rzeki. Zacumowanych jest tam mnóstwo statków mniejszych lub większych. A każdy z nich to kawiarnia, restauracja, klub, czy dyskoteka. Niektóre zaś oferują wieczorny, kilkukogdzinny rejs po Dunaju.




Następnego dnia rano z samego rana musieliśmy opuścić pokój. Zerknęliśmy na mapę miasta i wybraliśmy jeden z parkingów. Jednak nie dojechaliśmy do niego. Zupełnie przypadkiem trafiliśmy na miejsce, w którym mogliśmy pozostawić samochód bez konieczności płacenia za parkowanie i to nad samym Dunajem u podnóża Wzgórza Zamkowego. Jeśli będziesz się wybierać do Budapesztu, to polecamy zaparkowanie w tym miejscu

Wyświetl większą mapę

Było to bardzo dobry punkt wypadowy na spacer. W momencie, gdy potrzebowaliśmy wrócić do samochodu było blisko, a gdy koło 17 nad miastem zaczęły zbierać się deszczowe chmury szybko spakowaliśmy się do auta i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz